O tym, czym dla Greków i stałych mieszkańców Grecji jest picie kawy

 

O tym, czym dla Greków i stałych mieszkańców Grecji jest picie kawy



Siedziałam któregoś dnia ze znajomą w ateńskiej kafeterii pełnej ludzi, sączyłyśmy kawę i przyglądałyśmy się życiu miasta, w tym przechadzającym się jego mieszkańcom trzymającym kubki z kawą w dłoniach. Nie da się tego nie zauważyć: mnóstwo mieszkańców Aten chodzi z przeróżnymi kubkami napełnionymi kawą. Mnie ten zwyczaj średnio się podoba: należę do tej grupy, która zdecydowanie woli usiąść w kafeterii i picie w ten sposób kawy traktuje jako pewnego rodzaju rytuał.

Kiedy podzieliłam się tym spostrzeżeniem i moimi preferencjami z mieszkającą od wielu, wielu już lat w Atenach znajomą– usłyszałam:

– Coś ty?!? Ty tak mówisz? Ty tego nie rozumiesz? Nie rozumieją tego jednorazowi turyści, ludzie, którzy nie przyjeżdżają tu często, ale że Ty?

Najwyraźniej nie mogła wyjść ze zdumienia!

– Powinnaś wiedzieć, że ten kubek to jak przedłużenie naszych rąk! – dodała znajoma dla podkreślenia czegoś, co odebrałam jako bardzo ważne.

I tak przyglądając się nie po raz pierwszy przecież życiu miasta (nie tylko Aten), przyglądając się siedzącym w kafeterii, ale i tym przechadzającym się z kubkami z kawą w dłoniach – zaczęłam się zastanawiać nad tym, czym dla Greków, czym dla stałych mieszkańców Grecji jest picie kawy, nawet w oderwaniu od tego, o czym powiedziała znajoma, a co mi się tak bardzo spodobało, że postanowiłam to zapisać. „Przedłużenie naszych rąk” – ot, taka rola kubka z kawą!

O tym, czym dla Greków i stałych mieszkańców Grecji jest picie kawy



Dla mnie od zawsze czymś fenomenalnym było to, że mieszkańcy Grecji potrafią godzinami siedzieć w kafeteriach czy kafenijach. I choć żadnego płynu dawno już w tych filiżankach nie ma – i tak będą unosić filiżankę do ust, by coś tam jeszcze z niej wysączyć. Tego kilkugodzinnego przesiadywania nad filiżanką z kawą można się nauczyć – to bywa zaraźliwe, a ja niejednokrotnie złapałam się już na tym, że potrafię siedzieć w kafenijo dwie – trzy godziny albo nawet dłużej… Nie wiem czy tak mają mieszkańcy Grecji: ja czasem rozglądam się wokół starając się zauważyć czy są wolne miejsca. Jeśli ich brak a siedzę bardzo długo – staram się już wyjść z kafeterii czy kafenijo, jeśli nadal są wolne miejsca – siedzę, bo wiem, że nikomu nie przeszkadzam. Obsługa często przyniesie kolejną szklankę czy wprost całą butelkę z wodą, a ja ciesząc się miejscem, w ciszy i spokoju przyglądam się tym, którzy przechadzają się pobliską uliczką. Cudowny relaks!

O tym, czym dla Greków i stałych mieszkańców Grecji jest picie kawy



Czym zatem dla mnie jest picie kawy w Grecji?

Na pewno czymś ważnym.

Kiedy mieszkam przez pół roku w Grecji – nie pijam w domu kawy i to nawet wówczas, kiedy pada deszcz: muszę wyjść na kawę i traktuję to jako rytuał. Kiedy mieszkam w Grecji nawet tej kawy do domu nie kupuję, po prostu jej w domu nie mam, więc i wyboru nie mam: muszę wyjść na kawę i to mi się podoba, taki model przyjęłam. Czynię tak nie tylko wówczas, kiedy się z kimś umówię na kawę, ale i wtedy, kiedy idę wypić tę kawę w samotności: cudownie wtedy odpoczywam. Dla mnie więc picie kawy w Grecji jest i sposobem na odpoczynek, bo czyż nie jest przyjemne i relaksujące takie prawie bezmyślne wpatrywanie się w otoczenie? Albo w fale morskie jeśli przysiądziemy gdzieś nad brzegiem morza?

O tym, czym dla Greków i stałych mieszkańców Grecji jest picie kawy



A czym dla Greków i stałych mieszkańców Grecji jest picie kawy?

Postanowiłam, żeby się nie domyślać, a być pewną, zadać to pytanie różnym moim znajomych mieszkającym w Grecji. Znaleźli się w tej grupie i Grecy, ale i Polacy od co najmniej 10-ciu lat zamieszkali w Grecji. Znalazły się tu kobiety, znaleźli się tu mężczyźni. Przedział wiekowy? Olbrzymi: od osób dwudziestokilkuletnich po siedemdziesięciolatków. Każdą osobę postanowiłam nazwać kwiatkiem, a wypowiedzi uszeregowałam w kolejności alfabetycznej jeśli myśleć o nazwie kwiatka.

Czym zatem dla Greków i stałych mieszkańców Grecji jest picie kawy?

Sami poczytajcie!

Aster: Czym dla Greków jest kawa? Czym dla mnie jest kawa? Pretekstem, żeby sobie posiedzieć i zająć się nierobieniem niczego!

Bez: Jednym słowem chyba bym powiedziała, że według mnie picie kawy dla Greków jest rytuałem!

Kalia: Myślę, że kawa dla Greków to okazja do spotkań. Czasami wręcz jest to wymówka, by godzinami przesiadywać w kafenijo czy kawiarni. Fraza „pame gia kafe” czyli „idziemy na kawę” jest chyba najczęściej padającą frazą w moim domu. Cały czas ktoś wychodzi na kawę, wrócił z kawy albo umawia się na kawę. Najbardziej śmieszy mnie to, że godzina pójścia na kawę dla Greka jest zupełnie nieważna … Można iść bladym świtem, po południu i późnym wieczorem! Jedną kawę można pić bardzo długo, bo dla Greków bardzo ważne są rozmowy, towarzystwo i spotkania z ludźmi! Lubią sobie poplotkować jednym słowem hehehe. Do kawy rzadko Grecy jedzą słodkości. Jedzenie ich to zupełnie inny rytuał i wcale nie potrzeba do tego kawy …wystarczy szklanka wody. Dla nas Polaków nie do pomyślenia! Dobry serniczek wręcz prosi się o filiżankę kawy, nieprawdaż?

Konwalia: Powiem Ci może, kim jest Grek bez kawy. Na pewno jest Grekiem straconym!!! A dla nich picie kawy to coś ważniejszego od umycia rano zębów!!!

Krokus: Czym jest kawa… ??? Kawa kawusia …??? Na Dzień Dobry! Ja witam się z kawą z samego rana jak na kawoszkę przystało. Jedziemy razem do pracy i podziwiamy uroki poranków. Kubki, kubeczki ze słomką lub bez… – każdy ma w domu całą serię kubków do kawy. Szklanka do frappe, plastikowy pojemnik z wieczkiem czy termosowy kubek z dziurką na słomkę, kubek w kwiatki czy serduszka do eliniko … Każdy od samego rana z kawą w ręce na Dzień Dobry… Dobrego dnia! Chyba tylko w Grecji można wznosić kawą toast na zdrowie… Przy spotkaniu przy kawie można życzyć dobrej podróży (kalo taxidi) lub dobrego powrotu (kalos girises albo orises). Kawa przez cały dzień w zasadzie jest na miejscu głównym: wszędzie nam dotrzymuje kroku.

Lilia: Ha ha, kawa przedłuża życie Grekom … Dla mnie osobiście wyjście na kawę jest chwilą rozrywki, pogawędki z koleżankami i ogólnie niby nic, a jest fajnie!!!

Maciejka: Picie kawy dla mojego męża to rytuał: bez niej nie może się obejść. Od kiedy jest na emeryturze codziennie biega do kafenijo, aby wypić kawę, którą szykują mu bez potrzeby zamawiania, bo już wiedzą, co kto pije i jak, spotkać się z kumplami i porozmawiać o polityce, o historii, o jedzeniu, kobietach, pokłócić się czasami a potem pogodzić, ale zawsze tam w tym samym miejscu z tymi samymi osobami.

To jak zlot czarownic w męskim wydaniu. Tu w gdzie mieszkamy są też kobiece zloty, ale o nich nie mam pojęcia.

Mak: Kawa jest dla większości Greków przepustką do życia. Zwłaszcza poranna kawa.

Malwa: Myślę co Ci napisać i wcale to nie łatwe, bo chyba czym innym jest picie kawy dla mnie, a czym innym dla znanych mi Kreteńczyków, łącznie z moim mężem.

Zacznę od siebie.

Od młodych lat jestem kawoszką, ale nie ilościową tylko jakościową. Piję kubek lub filiżankę kawy dziennie, ale nie o samą kawę tu chodzi – rytuał kawowy kocham! Kocham całą tę otoczkę, przygotowania, oprawę… Musi być pięknie, porządnie, z gustem i klimatem, w dobrym towarzystwie, przy dźwiękach muzyki, w ładnej porcelanie, koniecznie z dodatkiem słodkiej niespodzianki, bo sama kawa mocna i aromatyczna, bez cukru… Ten smak, aromat… Dla mnie picie kawy to wyjątkowy moment w ciągu dnia

Natomiast mój chłop grecki – klasyka…

Od rana mocne słodkie espresso lungo i fajka na pobudzenie. W ciągu dnia kilka powtórek, w zależności od pory roku: filtro albo fredo espresso, dla zachowania równowagi umysłu i samego smaku… Rytuały, filiżanki i klimacik – wszystko to zupełnie zbędne… Nawet plastikowy kubek nie przeszkadza, czego ja nie trawię i biegam ze swoim ceramicznym, z pokrywką.

Nagietek: Ale tu trzeba rozróżnić dwie pory picia kawy: poranną i popołudniową! To bardzo ważne, a jedna z drugą nie ma nic wspólnego. Poranne picie kawy to po prostu pobudka na szybko: bez degustacji i zakupioną gdziekolwiek. Kawa popołudniowa to już coś zupełnie innego: musi być dobra, pita w odpowiednim towarzystwie i w miejscu, w którym lubi się przesiadywać.

Nasturcja: Plotki. To jedyne, co mi przychodzi do głowy. U nas na wyspie wszyscy chodzą na kawę, żeby poplotkować, obgadać, dowiedzieć się, co nowego, kto z kim itp. Kawa dla Greków to też uzależnienie, coś jak wino do obiadu…

Tak zwany socializing ta kawa dla Greków.

Róża: Ja piję kawę rano, bo dla mnie wstanie i obudzenie się to dwie różne rzeczy.

Mój mąż nie pije kawy w ogóle. Że aż tak ludzie tu chodzą z kawą? No ja wiem… Może po plaży chodzą… A w mieście to chyba nie, chociaż może w dużym mieście? Typu Ateny, Saloniki? Tak, chodzą z kawą, ale i i siedzą w kafeteriach całymi dniami. Do biur, do pracy zamawiają też. Siedzą, no bo siedzieć i gadać jest wygodniej niż stać: nogi nie bolą! No i jak się mówi „Πάμε για καφε? ” to wcale nie chodzi o picie kawy, tylko o możliwość posiedzenia razem i pogadanie. No bo co tam tej kawy jest, jak na przykład ktoś pije po grecku. 40ml? Jeden łyk! A gada się godzinami! Ci, co piją frappe, to mają trochę więcej. Ale to też tylko pretekst do gadania. Herbaty się nie pije. Zwykłą wodę? No latem tak, jakoś idzie… Ale przecież nie będziesz zamawiać wody, żeby usiąść w kawiarni. No i co nam zostaje?

Stokrotka: Dla mnie picie kawy dla Greków jest przyzwyczajeniem, rozrywką i sposobem, by siedzieć sobie i nic nie robić.

Tulipan: Dla mnie kawa to początek dnia. Nawet jeśli czasem zdarza się, że nie zdążę kupić sobie kawy albo zrobić w domu – to myślę o tym dopóty, dopóki ta kawa nie znajdzie się w moich rękach. Ale oprócz tego, że lubię smak kawy, bardzo często kupuję ją sobie, żeby po prostu nie mieć pustych rąk. Lubię trzymać kubek i tak sobie popijać!

Żonkil: Kawa to jest takie greckie dobro narodowe. Część kultury, codzienny must i przyjemność Greków. Też tę kawę nazywam przedłużeniem ręki. Co niektórzy wchodzą do pracy z kawą w ręku, w ciągu dnia zamawiają kolejne dwie delivery, pomimo, iż w pracy jest ekspres z kawą filtrowaną, darmowa kawa rozpuszczalna, dostępne gazaki, żeby zrobić sobie eliniko, a kilka osób ma zakupione swoje, prywatne ekspresy do kawy na kapsułki. Kawy pije się dużo i wbrew pozorom nie frappe tylko freddo espresso. Grecy nawet w zimie piją kawę na zimno, dla nas Polaków chyba nie do pomyślenia, przynajmniej dla mnie. Kawę zamawiają z knajpy z dowozem nawet będąc w domu. Na początku bardzo mnie to szokowało, teraz już nie. Ale w zeszłym roku byli u mnie rodzice, chodzili z moją córką na plac zabaw, gdy byliśmy w pracy, i byli w ciężkim szoku jak pod huśtawki podjechał skuter i dowiózł kawę mamom innych dzieci. Moi rodzice byli naprawdę w ciężkim szoku. Do knajp chodzi się na kawę, siedzi się przy niej i kilka godzin, więc i odpowiednio kosztuje: od 3,5 do 4,5e

Serdeczne podziękowania dla wszystkich, którzy zechcieli odpowiedzieć na moje pytanie :dziękuję i wszystkiego dobrego dla Was!

O tym, czym dla Greków i stałych mieszkańców Grecji jest picie kawy




Tekst, opracowanie wypowiedzi Kwiatków oraz zdjęcia:

Beata Kuczborska / betaki.pl_2020