-
Niesamowitą drogą (zwaną przez Greków "przekleństwem") przemieszczam się z Kalambaki na zachód Hellady, do Epiru
-
Jednolite (z szarego kamienia i pokryte czerwonymi dachami) budynki w miasteczku Metsovo (które jest typowym górskim kurortem uwielbianym przez Greków) łagodnie opadają ku dolinie
-
Jeden z niewielu monastyrów w Helladzie, w którym można robić swobodnie zdjęcia: to Agios Nikolaos w pobliżu dolnej części Metsova
-
Zagorohoria - to przepiękny rejon Hellady. Znajduje się tu ok. 40 wiosek górskich, a mnie udało się dokładnie zwiedzić 8 jedynie. Tu wioska Aristi
-
Nadal w wiosce Aristi - w głębi widać niesamowitą drogę prowadzącą do dwóch następnych wiosek
-
A teraz jestem w wiosce Megalo Papingo - Wielkie Papingo, które oczywiście wielkie wcale nie jest
-
To kolejna wioska: Mikro Papingo (Małe Papingo), które rzeczywiście jest małe (choć wg mnie większe niż Wielkie)
-
Z tarasu wioski Vikos spoglądam na wąwóz Vikos - drugi po Samarii na Krecie najdłuższy wąwóz grecki (10 km)
-
Kamienne mosty w Epirze wyglądają na bardzo stare, a mają raptem ok. 100 lat
-
Zachwycająco piękny most w okolicach wioski Kipoi
-
Spaceruję po jaskini w Peramie, a nad głową mam taki niesamowity sufit
-
Małym statkiem płynę po jeziorze Pramvotis na pobliską wysepkę Nissi i spoglądam na minaret jednego z meczetów w Ioanninie
-
Przepiękny Monastyr Agios Nikolaos z XII wieku jest jednym z pięciu monastyrów na wysepce Nissi
-
Wiele takich sklepików jak ten tu widoczny można spotkać w Ioanninie
-
Śliczne (choć niemałe) miasto Kastoria na północy Hellady widziane z pokładu statku, którym pływam po tutejszym jeziorze
-
W mieście Edessa długo spaceruję po parku z kilkoma wodospadami, z których największe wrażenie robi właśnie ten tu widoczny