-
Staję nad jeziorem Marathonos - ma tak piękną linię brzegową, że trudno wzrok oderwać
-
Jezioro Marathonos - zielono tu wszędzie i mnóstwo kwiatów: nie od dziś wiadomo, że wiosna w Grecji jest taka piękna
-
Jezioro Marathonos – z każdej strony wygląda wspaniale
-
Stanęłam na moście przerzuconym przez jezioro...
-
I wypatrzyłam taki sympatyczny budyneczek ukryty wśród głównie iglastych drzew
-
Okolice Marathonu: zapragnęłam morza - boskie Egeo tuż przede mną... Tylko moje i tylko dla mnie - mówię ciepło: „Witaj znowu ”
-
Patrzę na olbrzymi, porośnięty drzewami teren - to tutaj toczyła się bitwa pod Marathonem
-
Wiele razy pisałam, że ubóstwiam Egeo – nie ma dla mnie piękniejszego morza na tej ziem
-
Oglądam jeden kopiec, potem drugi...
-
...ale do muzeum się spóźniam: już zamknięte (chociaż mapkę sfotografowałam)
-
Starożytne cmentarzysko niedaleko Maratonu też oglądam tylko przez szyby
-
Nigdzie nie znalazłam szczegółowych informacji na temat tego cmentarzyska, a wygląda nader interesująco
-
Nea Makri - sanktuarium bogów egipskich
-
Nea Makri - to tutaj boskie Egeo znowu w zasięgu mojej dłoni
-
Ateny: laiki w dzielnicy Ambelotiki. Czy nie piękne są te liście winogron?
-
Ateny - laiki. Długo słucham, że: "Atherina tora trija jewro!" - tak krzyczy stary Grek pokazując na swoje małe rybki z wystawioną ceną zbliżoną do 5 euro, ale teraz już tylko trzy...