Theo Aggelopoulos. W piątą rocznicę odejścia wielkiego reżysera.

[Theodoros Angelopulos, gr: Θεόδωρος Αγγελόπουλος].

Pireus – miasto portowe w pobliżu Aten: to tu trwają zdjęcia do najnowszego filmu wielkiego greckiego reżysera, Theo Aggelopoulosa, „The other sea”, który ma opowiadać historię kryzysu finansowego w Grecji. Ulica, przy której pracuje wraz z reżyserem ekipa filmowa, według założeń i oczekiwań winna być zamknięta dla ruchu, jednak kiedy reżyser przechodzi przez ulicę – zostaje potrącony przez nadjeżdżający motocykl i w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku, 24 stycznia 2012 roku umiera w szpitalu w wieku 76 lat. Pochowany zostaje na Pierwszy Cmentarzu w Atenach.

Biała róża ode mnie na płycie grobu Theo Aggelopoulosa [fot. Betaki 2012]
Biała róża ode mnie na płycie grobu Theo Aggelopoulosa [fot. Betaki 2012]
Urodzony w Atenach, w rodzinie przybyłej tu z Peloponezu, w trakcie studiów prawniczych zachłystuje się kinem i ku rozpaczy rodziny rezygnuje z napisania pracy magisterskiej. Po odbyciu służby wojskowej – wyjeżdża do Paryża, by tam kształcić się w kierunku reżyserii. Co ciekawe: przyszły reżyser zastanawiając się nad wyborem szkoły filmowej – rozważa paryską, ale i łódzką szkołę filmową, rozsławioną już wówczas nazwiskami Wajdy i Munka. Wybiera szkołę paryską, bo – jak powie później w którymś ze swoich wywiadów: „Łódź była czymś równie egzotycznym jak język polski”. Paryskiej szkoły nie kończy: wyrzucony po raptem dwóch semestrach za swą nonszalancję – warsztat swój kształci bardziej w ramach praktyk pobieranych u francuskich reżyserów, z których Jean Rouch należy do najważniejszych nauczycieli (mimo odmienności jego kina). Po praktykach, owocujących kilkoma reportażami oraz filmami krótkometrażowymi – decyduje się wrócić do Grecji, w której panuje niepokojąca sytuacja polityczna. Swój film „Słuchowisko” realizuje w najtrudniejszych dla Grecji czasach, a pokaże go dopiero, w uwagi na obostrzenia cenzury, rok od jego ukończenia. Film ten przynosi mu kilka wyróżnień i nagród, w tym krytyków na festiwalu filmowym w Salonikach, w czasie którego reżyser pokazuje, bardzo dobrze przyjęty lokalnie, a później w Europie, swój pierwszy pełnometrażowy film „Rekonstrukcja”, który uznaje się za początek kariery Theo Aggelopoulosa. To pierwszy dojrzały film reżysera, który już na początku swej kariery przyjął zasadę pokazywania na ekranie najmniej jak się da dla wywarcia silniejszego wrażenia u widza oraz przymuszenia go niejako do kreowania własnej wizji zdarzeń.
Theo Aggelopoulos (fot. Sean Gallup Getty Images Flash Press Media)
Theo Aggelopoulos (fot. Sean Gallup Getty Images Flash Press Media)
Zaliczany do klasyków kina europejskiego, należący do najbardziej znanych na świecie obok Costy Gavrasa i Michaela Cacoyannisa greckich reżyserów filmowych, mimo odnoszenia sukcesów w europejskim kinie przez ostatnie 40 lat swego życia – w Polsce nie był szerzej znany: w latach 80-tych pojawił się w kinach film „Pamiętny rok 36”, na przełomie wieku sprowadzono do kin na kilka pokazów film „Wieczność i jeden dzień”, a telewizja publiczna pokazała trzy tytuły: „Pszczelarza”, „Pejzaż we mgle” i „Spojrzenie Odyseusza”. W połowie lat 80-tych Dyskusyjny Klub Filmowy „Hybrydy” w ramach przeglądu kina greckiego pokazał wszystkie filmy Aggelopoulosa. To doprawdy nie tak dużo jak na dorobek tego reżysera.
Kadry z filmu „Podróż na Kithirę” [„Voyage to Cythera”, gr: „Ταξίδι στα Κύθηρα”]  (zdjęcia ze stron: www.alchetron.com oraz www.cameronmorewood.com) Kadry z filmu „Podróż na Kithirę” [„Voyage to Cythera”, gr: „Ταξίδι στα Κύθηρα”]  (zdjęcia ze stron: www.alchetron.com oraz www.cameronmorewood.com)
Kadry z filmu „Podróż na Kithirę” [„Voyage to Cythera”, gr: „Ταξίδι στα Κύθηρα”]
(zdjęcia ze stron: alchetron. com oraz cameronmorewood. com)

Kino Theo Aggelopoulosa to kino specyficzne, z pewnością niekomercyjne, nieulegające modom, spowolnione bardzo. Wśród jego filmów nie mają czego szukać amatorzy szybkich akcji z ostrymi zwrotami – to zupełnie inny rodzaj kina. W spowolniony sposób filmy te również powstawały: Harvey Keitel, odtwórca głównej roli w filmie „Spojrzenie Odyseusza”, wypomniał Aggelopoulosowi, że w czasie, którego on potrzebuje do zrealizowania jednego ujęcia, Quentin Tarantino nakręciłby cały film, a Aggelopoulos temu nie zaprzeczał. Nadmiernie wydłużone to filmy – powiedzą niektórzy, ale to wydłużenie to ich specyfika właśnie, a czy nadmiernie? Tu dużo zależy od osobistych odczuć. Kino Theo Aggelopoulosa nie jest kinem łatwym: to kino dla cierpliwych i potrafiących się wyciszyć. To kino pełne niedopowiedzeń. To kino, które może się podobać, ale i takie, które wzbudza przeciwne odczucia.
Jeśli przyjrzeć się obrazom, temu, w jaki sposób reżyser pokazuje Grecję czy jej mieszkańców – odnosi się wrażenie wielkiego kontrastu pomiędzy światem ukazanym przez reżysera a tym, który widzimy kiedy latem turystycznie podróżujemy po Grecji przemieszczając się pomiędzy palmami, po żółtych piaskach plaż, przy niezwykłym błękicie wód morza i kolorowych parasolach. Obrazy widziane w filmach Aggelopoulosa nie są tak barwne: zazwyczaj rozmyte, szarawe, nieostre, smutne, ze sporą dawką melancholii. W filmach jego można dopatrzeć się pochodzenia nie tyle samego reżysera, ile jego przodków, ze środowisk wiejskich: obrazy wielu filmów pokazują środowisko wiejskie właśnie, z ubranymi na czarno kobietami i brodatymi pasterzami.

Kadry z filmu „Płacząca łąka” [„The Weeping Meadow”, gr: „Το Λιβάδι που Δακρύζει”]  (zdjęcia ze stron: www.mubi.com oraz www.curzonartificialeye.com) Kadry z filmu „Płacząca łąka” [„The Weeping Meadow”, gr: „Το Λιβάδι που Δακρύζει”]  (zdjęcia ze stron: www.mubi.com oraz www.curzonartificialeye.com)
Kadry z filmu „Płacząca łąka” [„The Weeping Meadow”, gr: „Το Λιβάδι που Δακρύζει”]
(zdjęcia ze stron: mubi. com oraz curzonartificialeye. com)

Nagrodzony Złotym Lwem na festiwalu w Wenecji w 1980 roku za film „Aleksander Wielki”, a w 1998 roku uhonorowany Złotą Palmą w Cannes za film „Wieczność i jeden dzień” – Theo Aggelopoulos w lipcu 2008 roku odwiedził Polskę będąc gościem 8. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego ERA NOWE HORYZONTY we Wrocławiu, w czasie którego pokazywane były jego filmy.
Miałam wielkie szczęście być na tych pokazach i mam wrażenie, że tylko dzięki temu znane mi są filmy Theo Aggelopoulosa: nie przypominam sobie, aby w naszym kraju (poza tym, co wymieniłam wyżej) były one wyświetlane na dużych ekranach. We Wrocławiu, często w obecności reżysera, obejrzeć można było bodaj wszystkie jego filmy, gratką było również to, że reżyser spotykał się ze swoją publicznością, rozmawiał z nią, a czynił to w sposób wielce urokliwy. Zapamiętałam Theo Aggelopoulosa jako niezwykle miłego, skromnego człowieka: tak wielki reżyser, a tak bliski wszystkim, bez żadnego dystansu, zatrzymujący się nawet w korytarzach, by porozmawiać z kimś, o ile ktoś taką wolę wyraził.
Cieszy, że ta retrospektywa wzbudzała duże zainteresowanie: mimo bogatego programu całego festiwalu, wiele osób zasiadało na widowni, by obejrzeć któryś z filmów właśnie Theo Aggelopoulosa.

Kadry z filmu „Wieczność i jeden dzień” [„Eternity and a day”, gr: „Μια αιωνιότητα και μια μέρα”] (zdjęcia ze stron: pl.pinterest.com oraz www.theoangelo.tumblr.com) Kadry z filmu „Wieczność i jeden dzień” [„Eternity and a day”, gr: „Μια αιωνιότητα και μια μέρα”] (zdjęcia ze stron: pl.pinterest.com oraz www.theoangelo.tumblr.com)
Kadry z filmu „Wieczność i jeden dzień” [„Eternity and a day”, gr: „Μια αιωνιότητα και μια μέρα”]
(zdjęcia ze stron: pinterest. com oraz theoangelo. tumblr.com)

A filmy to, jak napisałam, dość specyficzne: niełatwe, ale traktujące o sprawach życia codziennego, często tak trudnych dla bohaterów. W filmach tych poruszone zostały poważne tematy społeczne: los Greków na emigracji czy uchodźców przybywających do Grecji. Reżyser rozlicza się w nich także z grecką XX-wieczną historią. Motyw podróży jest tym, co powraca we wszystkich bodaj filmach poety kina, za którego uważany był Aggelopoulos, a bohaterowie jego filmów to osoby wycofane, nieobecne, skupione na przeszłości. Filmy Aggelopoulosa zapadają w pamięci poprzez obrazy: właśnie te smutne, szare, zamglone, jesienno-zimowe, tak odmienne od dobrze nam znanej Grecji pocztówkowej. Sam reżyser mówił o swoim kinie jako o jednym długim filmie z poszczególnymi rozdziałami. „Jakbym opowiadał historię, która się nie kończy. Moje filmy nigdy nie kończą się napisem KONIEC” – powiedział we Wrocławiu.*)

Nie sposób przybliżając sylwetkę Theo Aggelopoulosa i problematykę jego filmów – pominąć temat muzyki towarzyszącej filmom. Autorką muzyki napisanej do większości pełnometrażowych filmów Aggelopoulosa jest Eleni Karaindrou, która również pojawiła się w 2008 roku we Wrocławiu dając w Operze Wrocławskiej (z towarzyszącymi jej: Vangelisem Cheristopoulosem – obój i Natalią Michailidou – fortepian oraz orkiestrą Collegium F pod dyrekcją Marcina Sompolińskiego) doskonały koncert. Eleni Karaindrou, współpracująca z Theo Aggelopoulosem przez ponad 30 lat, zapytana w jednym z wywiadów*) o zmiany w charakterze tej współpracy – powiedziała: „Theo, odkąd go znam, kręci cały czas jeden film, w podobnym nastroju. Nie zmieniają się więc jego wizje i oczekiwania wobec mnie. Bardzo mi ufa, więc jestem całkowicie wolna. Nigdy nie muszę dopasowywać się do gotowych ujęć i konkretnych nastrojów. Inna sprawa, że jego wizje bardzo mnie inspirują. Theo opowiada mi o swoim pomyśle na film, zostawia mnie samą, a potem w moim umyśle powstaje muzyka”.
Tutaj do posłuchania jeden z utworów napisany do filmu „Płacząca łąka” [„The Weeping Meadow”, gr: „Το Λιβάδι που Δακρύζει”], z obrazami pochodzącymi z filmu.

Koncert Eleni Karaindrou w Operze Wrocławskiej [fot. Betaki 2008]
Koncert Eleni Karaindrou w Operze Wrocławskiej [fot. Betaki 2008]
Z okazji retrospektywy twórczości Theo Aggelopoulosa zorganizowanej podczas 8. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego ERA NOWE HORYZONTY we Wrocławiu, nakładem wydawnictwa „Rabid” ukazała się monografia „Poezja obrazu. Filmy Theo Angelopoulosa” Rafała Syski, do sięgnięcia po którą zachęcam wszystkich zainteresowanych głębiej twórczością Theo Aggelopoulosa.
Theo Aggelopoulos
[fot. Betaki 2017]
*) – z Theo Aggelopoulosem i z Eleni Karaindrou rozmawiały Joanna Klus i Katarzyna Kosmała. Wywiady ukazały się w Gazecie Festiwalowej 26 lipca 2008 roku.