Muzyczna podróż Tomasza Kozłowskiego cz. 2

Cykl: „Piosenka i jej historia” .

Morskim szlakiem. „Varkarola”.

Zaczęło się lato i tematem mojej kolejnej muzycznej podróży przez Grecję jest morze. Hellada ma tak wiele mórz. Egejskie, Jońskie, Libijskie, Trackie, Kreteńskie, Mirtejskie… Kraj morskiej podróży. Ileż to myśli, uczuć, pragnień, marzeń, radości i zmartwień utopiono w morskich horyzontach. Grecy i przybysze w odwiecznym rejsie.

Nie sposób chyba zliczyć ile greckich piosenek odnosi się do morza. Morze jest integralną częścią duszy tego kraju i musi być wyśpiewane. Tytuł piosenki „Varkarola” (Βαρκαρόλα), do której wysłuchania chciałbym Was dziś zaprosić, nawiązuje do barcaroli, włoskiej pieśni weneckich gondolierów, ale w greckich warunkach jest to pieśń morskiej podróży. Wezwanie wiatru, który zabrać ma duszę i serce umęczone pustką lądu. Zabierze je w morze, tam wysuszy żagle… A może nawet przyniesie miłość. Niezwykle liryczny tekst tego utworu napisał Vangelis Gufas (Βαγγέλης Γκούφας; pisarz, scenarzysta i poeta zmarły w 2016 roku) a nastrojową muzykę skomponował jeden z najwybitniejszych kompozytorów piosenki greckiej, Stavros Ksarchakos (Σταύρος Ξαρχάκος; urodzony w 1939 r. w Atenach). Ten sam, który znany jest choćby ze ścieżki dźwiękowej i serii piosenek do „kultowego” filmu Kostasa Ferisa „Rembetiko” (Κώστας Φέρρης – «Ρεμπέτικο») z 1983 r. Muzyka Stavrosa Ksarchakosa, kompozytora tak bardzo kochanego w Grecji, błyskawicznie przywodzi na myśl to trudno definiowalne a jednocześnie tak intuicyjne słowo: greckość. Obok Mikisa Theodorakisa czy Manosa Chadzidakisa, to właśnie Stavros Ksarchakos jest malarzem greckości w piosenkach nurtu artystycznego „endechno” (έντεχνο), który porwał Greków od lat 60. po dzień dzisiejszy. Porwał piosenkami o pięknych melodiach i poetyckich, metaforycznych tekstach.

„Varkarolę” po raz pierwszy wyśpiewała jedna z najsłynniejszych aktorek XX-wiecznej Grecji, Aliki Vujuklaki (Αλίκη Βουγιουκλάκη), na potrzeby filmu „Podróż” (To Taksidi/ Το Ταξίδι) z 1962 roku, w reżyserii Dinosa Dimopulosa (Ντίνος Δημόπουλος), w którym grała też jedną z głównych ról. Istnieje wiele wykonań tej piosenki. Śpiewali ją choćby Janis Pulopulos (Γιάννης Πουλόπουλος), Dimitra Galani (Δήμητρα Γαλάνη) czy Kostas Chadzis (Κώστας Χατζής). Ja dziś przywołam jednak interpretacje dwóch innych, również bardzo znanych głosów. Płowy głos Eleni Dimu (Ελένη Δήμου) przynosi tęsknotę, melancholię i oniryczność. Piękne wibrato głosu Tanii Tsanaklidu (Τάνια Τσανακλίδου) wnosi liryzm i słodko-gorzkie rozmarzenie. Obydwa wykonania są na swój sposób unikalne. Jeśli jednak miałbym dokonać subiektywnego wyboru, mnie na szerokie śródziemnomorskie wody porwał bardziej (dalej?) głos Eleni… A które wykonanie przekonuje bardziej Was?

„Osusz wietrze żagle i pochwyć moje marzenia… „

Tu śpiewa Eleni Dimu:

a tu Tania Tsanaklidou:

Tomasz Kozłowski, Towarzystwo Przyjaciół Grecji