Grecja: o migdałowcach
cykl: ciekawostki i interesujące miejsca w telegraficznym skrócie
Migdałowiec to drzewo, które zapowiada w Grecji nadejście wiosny. Zaczyna kwitnąć już początkiem lutego (czasem nawet w końcu stycznia), ale czy w tym roku, po tej ciężkiej zimie, będzie podobnie? Zobaczymy: natura ma swoje prawa.
To interesujące drzewko jest niewielkie: osiąga wysokość do 10-12 metrów, a zaczyna kwitnąć zanim pokażą się listki. Obsypane kwieciem wygląda aż nieprawdziwie, a kiedy się mu przyglądać widać tylko gąszcz kwiatów. Z uwagi na tę niezliczoną ilość delikatnych, biało-różowych kwiatów o słodkim zapachu, migdałowiec nazywany jest „zimową panną młodą”. Kiedy kwitnie ogłasza nie tylko rychłe nadejście wiosny, ale również i początek sezonu pszczelarskiego: pszczoły uwielbiają migdałowce.
Migdałowiec jest znany w Grecji od tysiącleci, a uprawia się go na terenie całego kraju. Symbolizuje piękno oraz szczęście, stąd zwyczaj dawania małych migdałowych cukierków, zwanych kufeta (gr.: κουφέτα) na ślubach i chrztach w Grecji. Symbolizuje również nadzieję i miłość, której nic nie pokona.
Drzewo to łączone jest z mitem o Phyllis, jednej z córek króla Tracji, który to mit występuje w wielu wersjach, ale zawsze pojawia się w nim Phyllis i jeden z synów Tezeusza: albo Akamas, albo Demofont (rzadziej). W wersjach nie ma również zgodności co do tego, czy Phyllis wyszła za mąż za syna Tezeusza, czy też małżeństwo było jej tylko obiecane. Jakby nie było, ukochany Phyllis musiał wyjechać do Aten, by pomóc ojcu w zmaganiach z wrogami, ale obiecał dziewczynie szybki powrót. Ta wciąż wychodziła do portu i wyczekiwała na powrót ukochanego, ale ten nie wracał. Mijały dni, tygodnie, miesiące, lata… Phylllis marniała i w końcu zmarła z wyczerpania i tęsknoty, a bogowie przemienili ją w wysuszone drzewo migdałowe, pozbawione liści i kwiatów. Syn Tezeusza, wciąż zakochany w Phyllis i powodowany tęsknotą, mimo prośb i gróźb, opuścił Ateny pragnąc znowu być z ukochaną. Wyruszył w długą podróż do Tracji, pokonując zimową, mroźną porą śniegi i lody. Kiedy dotarł do miejsca rozstania – dowiedział się, co się stało. Spojrzał na drzewo i zrozumiał, że utracił Phyllis na zawsze. Z rozpaczy przytulił się do pnia obejmując go ramionami. Łzy jego nasączyły pień, a ciepło jego ciała ogrzało drzewo tak, że mimo panującej zimy obsypało się pięknymi, biało-różowymi kwiatami wydzielającymi cudowny zapach.
O migdałowcu pisali poeci, obsypane kwiatami gałęzie drzewa malowali malarze świata, w tym i Vincent van Gogh, wspomina o nim Nikos Kazantzakis w swojej powieści „Biedaczyna z Asyżu”, w greckich szkołach czasem opowiada się mit o nieszczęśliwej Amigdalii mieszkającej w wysokiej wieży i uwodzącym ją zimnym północnym wietrze Boreaszu.
Migdały wykorzystywane są w przemyśle kosmetycznym, ale również cukierniczym i spożywczym. Dodaje się je do deserów i ciast, a mleko migdałowe cieszy się powodzeniem wśród wegetarian. W Grecji z dodatkiem migdałów wytwarza się bezalkoholowy napój soumada [gr.: σουμάδα], uważany z uwagi na biały kolor za napój weselny.
Nie wiem jak Wy, ale ja przepadam za migdałami w każdej postaci, w tym i za likierem amaretto. To zdecydowanie mój ulubiony smak. I cieszę się, że na mojej uliczce rośnie migdałowiec: kwitnie co prawda później niż te w Grecji, ale kiedy obsypie się kwieciem – wygląda zjawiskowo.
Czy wiecie, że kwitnące migdałowce mają swoje święto? Nie wiem co prawda czy w Grecji (może ktoś wie?), ale we Włoszech, na Sycylii, obchodzone jest na pewno. Słyszałam o święcie migdałów w Grecji, ale o święcie kwitnących migdałowców dotąd nigdy.
Tekst: Beata Kuczborska/betakipl
Zdjęcie pochodzi ze strony: geaolympou. gr