Kiedy powstawała moja strona (w 2003 roku) – opisy były bardzo krótkie, kilkunastozdaniowe, bo wydawało mi się, że tyle wystarczy, skoro to nie żaden przewodnik ani opracowanie dokumentalne. W temacie „Aten” napisałam wówczas również dość krótko: Spacerując po Place Wspaniała stolica Grecji, miasto tak bardzo przeze mnie ukochane, uwielbiane, do którego mam wielki sentyment, choć obiektywnie stwierdzając (ależ mi trudno to napisać – no ale skoro ma być obiektywnie): miasto generalnie brzydkie …




Z chęcią nawiążę współpracę, zwłaszcza jeśli temat dotyczy Grecji jako kraju i jego kultury, w zakresie:
pisania artykułów na temat podróży, kultury czy tradycji Grecji i wysp greckich,
udziału w inspirujących spotkaniach podróżniczych – prezentacja zdjęć oraz wykłady,
udziału w kampanii promocyjnej dotyczącej Grecji (książki, turystyka, kultura),
recenzji książek i filmów z Grecją w tle, przeprowadzania wywiadów,
testów produktów,
współpracy w różnych wpisach zbiorowych/gościnnych na innych blogach czy stronach,
jakiejkolwiek innej formy obecności w mediach: telewizja, radio, videoblog,
pomocy przy organizacji wycieczek i wyjazdów do Grecji.




Kiedy nie jestem w Helladzie, co ma miejsce w czasie kilku miesięcy w roku, kiedy trwa przerwa w moich podróżach – rozmyślam…
Myślę oczywiście o raju i wciąż tęsknię za nim… Zawsze jednak powtarzam, że pojadę jak uzbieram pieniądze i mocno, bardzo mocno wierzę, że to się uda.
Co robię, żeby nie było mi aż tak bardzo przykro w czasie przerwy w „niebyciu” w moim raju? O, aktualizuję tę stronę (kiedyś, w czasie takiej przerwy ją stworzyłam), czytam oczywiście mnóstwo rzeczy o różnych zakątkach raju, tych gdzie byłam i tych, gdzie nie byłam, oglądam mnóstwo zdjęć i filmy z miejsc, które widziałam, słucham greckiej muzyki: i ten starszej, i tej nowszej….., snuję jakieś marzenia o tym, gdzie chciałabym pojechać, kiedy pojawi się możliwość powrotu.
Napisałam: powrotu – bo ja do raju wracam, a nie jeżdżę.




Kilka rad i wskazówek dotyczących Grecji, a głównie Aten:
Grecy jeżdżą szybko, brawurowo i bardzo niechętnie przestrzegają przepisów drogowych. Powszechnie powiada się, iż przepisy w Grecji ustanowiono po to, by w przypadku dojścia do kolizji można było stwierdzić, z czyjej winy do niej doszło. Czerwone światło nie zawsze oznacza czerwone, podobnie z zielonym. Wskazana jest wielka ostrożność. Typowym dla Greków jest używanie klaksonów bez powodu (np. w przypadku zbliżania się do skrzyżowania), ale również w przypadku zmiany świateł. Już na czerwonym potrafią gremialnie trąbić, czym nie należy się przejmować.
Ateny to jeden wielki korek zbudowany na starej siatce ulic, co oznacza, że masa uliczek jest wąskich i jednokierunkowych. Najszybciej (tak naprawdę) można poruszać się piechotą albo metrem (marzeniem jest oczywiście jazda na motocyklu). Należy wykazać się anielską cierpliwością przy szukaniu miejsca do zaparkowania, szczególnie w centrum.




Kiedy się patrzy na mapę Grecji z tak jak umiałam najlepiej zaznaczonymi terenami, po których wędrowałam, można odnieść wrażenie, że przewędrowałam tę Grecję z północy na południe i ze wschodu na zachód… I to rzeczywiście prawie tak było, choć nie wszędzie przecież zajrzałam, nie wszędzie dotarłam: to nie jest tak, że mam w sobie duszę odkrywcy, wcale nie. Od kilku lat już wiem, że to moje przemieszczanie się po Grecji było niczym innym jak szukaniem tam moich miejsc. Szukałam, znajdowałam, nie znajdowałam, choć …




Grecy to naród szalenie muzykalny stąd zewsząd dochodzą dźwięki najprzeróżniejszej muzyki. Jako narodowi bardzo rozrywkowemu i skoremu do wszelkich zabaw naprawdę niewiele trzeba, aby choćby w tawernie zacząć tańczyć czy śpiewać. Kocham grecką muzykę, no, może z wyłączeniem tej mocno współczesnej, techno czy dyskotekowej. Jest wielu greckich artystów, których uwielbiam słuchać, choć na koncertach tamże bywam dość rzadko, bo w tym zakresie mam pecha: albo nic nie ma albo właśnie wczoraj… albo będzie ale ja już wyjadę… .albo biletów brak…