Grecka Panorama 2017 – relacja
Spojrzenie na targi GRECKA PANORAMA AD 2017
Czekałam na te dwa dni przez cały rok: kiedy wreszcie nadeszły – minęły jak jedna chwila. I choć wszystko jeszcze w mojej duszy gorące, wszystko jeszcze świeże i gra – przyznać muszę, że GRECKA PANORAMA przeszła już do historii i stała się wspomnieniem.
Trzeci raz w Warszawie miały miejsce wielkie targi odbywające się pod nazwą GRECKA PANORAMA właśnie. Po raz drugi na Stadionie Narodowym (pierwsza edycja miała miejsce na Torwarze) zjawiła się cała masa Greków, jak i innych osób, nie tylko Greków, w różny sposób współpracujących z Grecją i mających z nią związek.
To, co istotne i co powinno być wskazówką na przyszłość: tegoroczna GRECKA PANORAMA była w mojej ocenie zbyt słabo rozreklamowana i nie jest to tylko moje zdanie. Skutek tego było widać na Stadionie Narodowym: jak dla mnie przybyło mniej osób aniżeli rok temu. Wiele osób z kręgu znajomych, gdyby nie moje informacje – w ogóle o targach by nie słyszało: sama nie widziałam w mieście czy w środkach publicznej komunikacji plakatów, billboard’ów czy innych tablic, które pokazywałyby, że zbliża się termin tego wielkiego wydarzenia. Być może te reklamy gdzieś się pokazywały, nie twierdzę, że na pewno nie, ale było tego zbyt mało i targi nie były szeroko rozreklamowane.
A szkoda, bo to, co zaprezentowano na targach winno dotrzeć do szerokiego grona potencjalnych klientów. Wiele osób Grecję ceni, wiele osób do Grecji jeździ, a przecież targi te to nie tylko szeroka oferta biur podróży mających siedziby tu, w Polsce, ale również właścicieli biur i hoteli, którzy przyjechali z Grecji, by swoją ofertę zaprezentować.
Na targi spojrzenie ogólne
To, co w tym roku zauważyłam to znacznie mniejsza niż poprzednio oferta dotycząca Cyklad oraz wysp z archipelagu Wschodnie i Północne Wyspy Egejskie: dla mnie z tych rejonów pojawiły się jedynie pojedyncze stoiska (nie mówię tu o zorganizowanej turystyce i ofercie biur podróży) . Znacznie szerzej prezentowały się turystycznie Wyspy Jońskie, Kreta oraz Peloponez. Stoiska licznych biur podróży były oblegane przez potencjalnych klientów myślących już o wyjazdach wakacyjnych.
Stoiska biur podróży Grecos i Zante Magic Tours: barwnie i radośnie
Część biur zachęcała klientów dodatkowymi atrakcjami: kręcenie kołem, gdzie można było wygrać drzewko oliwne cieszyło się wielkim powodzeniem. Nie wszyscy wygrywali, choć większości dopisywało szczęście i wiele drzewek oliwnych znalazło nowe domy. Niech im się dobrze rośnie, a i owocuje ku radości nowych właścicieli jak najszybciej!
Drzewka oliwne czekające na nowe domy
W swoim domu mam już od kilku lat oliwkę Elpidę, stąd nie walczyłam o kolejne drzewko, ale zainteresowała mnie stara skrzynia: wyobraźnia mi podpowiadała, że z pewnością jest pełna skarbów. I choć w życiu niczego dotąd nie wygrałam – do magicznej skrzyni podeszłam i … Tak się stało, że zdałam ten egzamin i skrzynia otworzyła swoje wieko! Teraz już wiem, że takie małe rzeczy mogą cieszyć nie tylko dzieci, ale również i dorosłych!
Patrząc na to, co oferowały biura podróży śmiem twierdzić, że każdy, kto planuje zorganizowane wyjazdy wakacyjne mógł tu znaleźć coś dla siebie: oferta była naprawdę dość bogata. Ze stanowisk spoglądały przepięknie wydane katalogi, które kusiły wielu.
Inny sposobem spędzania wakacji są wyjazdy indywidualne, które w tej chwili zorganizować wcale nie tak trudno. Na targach prezentowały się linie lotnicze Aegean Airlines oraz Ellinair, wożące nas do Grecji, a właścicieli hoteli i pensjonatów znajdujących się w całej Grecji również nie brakowało.
Każdy wystawca oferował foldery, katalogi, książeczki, mapy, a nawet mini-przewodniki ukazujące tak wybrany obiekt, jak i piękno jego bliższego i dalszego otoczenia oraz udzielał szczegółowych informacji co do świadczonych przez siebie usług.
Zupełnie inną grupę wystawców stanowili ci, którzy przyjechali, by zaprezentować lokalne produkty: to producenci, właściciele sklepów czy pośrednicy. Tu oferta była również niezwykle bogata.
Część oferty spożywczej z różnych rejonów Grecji
Prezentowało się wiele rejonów: szeroko pokazał się w tym roku rejon Epiru. Czego tam nie można było znaleźć! Przyglądałam się i serom, i miodom, i kosmetykom, i winu oraz innym alkoholom, i herbatom, i ziołom, i przyprawom, i makaronom, i dżemom, marmoladom oraz konfiturom (w tym nie tylko owocowym, jak cytrynowym, figowych czy brzoskwiniowym, ale i pomidorowym), a nawet mleku oślemu, którego co prawda nie próbowałam, ale słyszałam, że okazało się być łagodne w smaku.
Część oferty z Epiru
Do Warszawy przyjechały między innymi wina z wysp Kefalonia i Samos oraz oczywiście z Krety, a powodzeniem cieszyło się (podobnie jak rok temu) produkowane na wyspie Rodos ouzo z kawą, które można było znaleźć w stoisku południowych Wysp Egejskich.
Stoisko południowych Wysp Egejskich i ich ouzo z kawą (pierwsza butelka z lewej)
Dla mnie jest rzeczą niesamowitą, że w całej Grecji znajduje się tak wiele winnic, że Grecy produkują tak wiele znakomitego wina, a kiedy wejść do któregokolwiek z małych czy nawet dużych sklepów w Warszawie (nie mówię o sklepach z produktami greckimi) – greckich win jak na lekarstwo. Półki sklepowe uginają się wprost pod ciężarem butelek z winem, ale tych z Grecji jest zatrważająco mało.
Duża Kreta prezentowała się na targach oczywiście znakomicie pokazując swoją ofertę z czołowymi produktami jak oliwki, oliwa czy sery, ale wypatrzyłam również i kreteńskie piwo.
Znalazłam stoisko, w którym częstowano lokalnymi ciastkami kalitsounia oraz – co mnie zupełnie zaskoczyło: bougatsą! Bougatsa z serem mitzithra (a bougatsa to nie tylko przecież ta z ulubionym przez nas kremem budyniowym) smakowała wybornie, a z różnych wypowiedzi wynikało, że być może bougatsa będzie dostępna na stałe w naszym kraju: to byłoby naprawdę coś wielkiego.
Stoisko firmy Deli Creta Lampakis Family z Krety, gdzie częstowano kalitsounia i bougatsą
Takie targi to trudny czas dla wszelkiej maści łasuchów, a do tej grupy zaliczam się i ja, czego nie ukrywam. Dla mnie Grecja jest krajem słodkościami płynącym, a słodkości tych i tutaj nie brakowało. Co kilka kroków przystawałam, by choć popatrzeć na wielkie chałwy przywiezione na GRECKĄ PANORAMĘ w rodzajach wielu, w tym różową, bo żurawinowa, na słoiki z tahini, na sezamki, na konfitury czy owoce w syropie. Przyglądałam się miodom w wielu rodzajach, a Grecy miody mają naprawdę doskonale, czego wielokrotnie doświadczyłam.
Chałwa w rodzajach wielu
Pomiędzy dorosłymi przechadzały się i dzieci: z wymalowanymi buźkami, dzierżąc w łapkach rozdawane flagi greckie albo baloniki w kolorach niebieskim i białym – wydawały się być mocno zadowolone z uczestnictwa w targach, zwłaszcza, że niektóre, bardziej odważne i pewniejsze siebie, mogły zasiąść przy stoliku, by zagrać w rozpowszechnioną w Grecji grę tavli (tryktrak, ang. backgammon). Tavli jednak dość szybko dzieci zniechęcała – chętniej niż dzieci pogrywali w nią dorośli: tak Polscy, jak i Grecy.
Gra w tavli
W którąkolwiek stronę nie spojrzałam tam rozmowom nie było końca, a język grecki wciąż brzmiał w moich uszach, co sprawiało mi wielką przyjemność.
Spotkania i rozmowy
To niesamowite, ile w czasie GRECKIEJ PANORAMY świeci słońca nad naszymi głowami i to nawet wówczas, kiedy na zewnątrz jest deszczowo, zimno i ponuro. Tej atmosfery panującej na Stadionie Narodowym opisać się nie da: jej trzeba po prostu doświadczyć.
Bo jak opisać zapach, który roznosił się dokoła w czasie kiedy wyznaczony na tę GRECKĄ PANORAMĘ mistrz kuchni Kuba Korczak przygotowywał posiłki dla wszystkich? Tłumy gromadziły się wokół wyspy ze stoiskiem kulinarnym, a mistrz kuchni wspierając się pomocnikami przygotowywał a to oliwki z tymiankiem, a to tzatzyki, a to malutkie mięsne kuleczki z jagnięciny, a to pity, by częstować tym wszystkim wszystkich chętnych, których oczywiście nie brakowało.
W królestwie Kuby Korczaka
I wreszcie rzecz dla wielu, w tym dla mnie, bardzo ważna: na GRECKIEJ PANORAMIE nie zapomina się o kulturze Grecji, choć żal, że jest ona prezentowana w niewielkim zakresie. Podobnie jak rok temu, zauważyłam pewne organizacyjne niedociągnięcia, ale ważne, że i czegoś z kultury można było doświadczyć. To, co bardzo istotne: na targach znajdowało się stoisko wydawnictwa „Książkowe klimaty” wydające w dziale „Greckie klimaty” wiele interesujących książek greckich autorów, współdzielone z Pracownią Studiów Helleńskich Wydziału „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego, prezentującą również niezwykle interesujące pozycje wydawnicze. Z pewnością atrakcyjnym punktem każdego z dni targowych był pokaz tańców greckich. Trzyosobowy zespół taneczny ILIOS przybliżył kilka rodzajów tańców: kalamatiano, ikariotiko, sfarlis, tsamiko, chaniotis, chasapiko, a obecni na targach z wyraźnym zainteresowaniem pokazom się przyglądali.
Tańce greckie prowadzone przez zespół taneczny Ilios
Więcej, ci, którzy potrafili tańczyć: tak Grecy, jak i Polacy – przyłączali się do tańców. Do chasaposerwiko tańczonego do znanej chyba wszystkim melodii z filmu „Grek Zorba” przyłączali się i ci, którzy lekcji tańca wcześniej nie pobierali: wszak rytm to dla każdego, dzięki czemu z pokazu tworzyła się fantastyczna zabawa dla wszystkich.
Tańce greckie prowadzone przez zespół taneczny Ilios
Przybliżanie Polakom elementów kultury greckiej jest szalenie ważne: taniec grecki to niezmiernie istotny element życia Greków w całej Grecji. Tu wielki ukłon w stronę Teatru Tańca Greckiego Dory Stratou, który prezentując na GRECKIEJ PANORAMIE swoją ofertę zorganizował wystawę niezwykle pięknych greckich strojów ludowych: możliwość ich obejrzenia to doprawdy wielka rzadkość. Brawo za pomysł!
Wystawa greckich strojów ludowych zorganizowana przez Teatr Tańca Greckiego Dory Stratou z Aten
Większość strojów zaprezentowana została na manekinach, ale cztery można było obejrzeć dokładnie i z każdej strony: prezentowali je studenci Studiów Helleńskich Wydziału „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego, którzy zostali w nie ubrani i chętnie rozprawiali o poszczególnych elementach garderoby, w tym o na przykład ciężkości metalowego pasa, w którym tancerka musi czasem przez długi czas tańczyć.
Spacerująca część wystawy greckich strojów ludowych zorganizowanej przez Teatr Tańca Greckiego Dory Stratou z Aten
Za muzykę na GRECKIEJ PANORAMIE w tym roku odpowiedzialny był DJ Stelios, który stanął na wysokości zadania i wykonał kawał przyzwoitej roboty: wielkie brawo!
GRECKA PANORAMA – edycja trzecia to już historia. Greckie słońce, które przez dwa dni świeciło nad naszymi głowami odleciało do Grecji. Powrót w poniedziałkowy poranek do rzeczywistości był dla wielu, w tym dla mnie, bardzo trudny: miałam wrażenie, że wróciłam z weekendu spędzonego w Grecji i muszę się tu jakoś odnaleźć – zupełnie jak po wakacjach. W łagodnym powrocie do rzeczywistości pomogły mi jedzone w poniedziałek na śniadanie grzanki (zbliżone do kreteńskiego chlebka dakos), które dostałam w stoisku południowych Wysp Egejskich: polane obficie oliwą, posypane solą morską wydobytą przy wysepce Simi na Dodekanezie (też dostałam, a jakże!) oraz suszonym oregano – smakowały tak pysznie, jak nigdy dotąd 🙂
Ze stoisk spożywczych na targach GRECKA PANORAMA
I jeszcze dwa filmiki z tańców greckich prezentowanych na GRECKIEJ PANORAMIE:
Chasapiko:
Chaniotis:
Wszystkie zdjęcia: Betaki.