Moje miejsca w Atenach: Eksarchia [gr.: Εξάρχεια]
cykl: moje miejsca w Atenach
[ze strony: google]
Eksarchia to ateńska dzielnica znajdująca się w samym centrum miasta, mająca swoje tradycje, swoje zwyczaje oraz swoją historię. Początki jej powstania datują się na czas około 150 lat temu. Przyjęto uznawać, że nazwa dzielnicy pochodzi od imienia handlarza z Epiru, Eksarchosa [Έξαρχο], który przy ulicy Themistokleous [Θεμιστοκλέους] prowadził wielki sklep.
Z uwagi na nieodległe usytuowanie Uniwersytetu oraz Politechniki, dzielnica ta od dziesiątków lat popularna jest wśród studentów, ale również przyciąga intelektualistów: mieszkało tu wielu artystów.
To dzielnica szczególna: dzielnica anarchistów, komunistów i rewolucjonistów, dzielnica, w której można wypatrzeć squaty, a z graffiti, którymi pokryte są mury znajdujących się tu budynków – wyczytać, o co protestujący walczą bądź walczyli, jakie są nastroje społeczne, jakie bolączki w Grecji, co leży na sercu mieszkańcom dzielnicy i bywalcom. O tym wszystkim informują również hasła zamieszczone na wielkich transparentach rozwieszonych pomiędzy konarami drzew.
Spacerując po dzielnicy Eksarchia [fot. betaki.pl]
Eksarchia to również taka dzielnica, gdzie należy ostrożnie używać aparatu fotograficznego: bywalcy i mieszkańcy zazwyczaj nie mają chęci znaleźć się na naszych zdjęciach.
Platija Eksarchia to główny plac dzielnicy, gdzie jak dla mnie lepiej zupełnie zrezygnować z robienia zdjęć. To miejsce do fotografowania się nie nadaje, może nie tyle miejsce, ile urzędujący tu młodzi (w przewadze) ludzie. Dla mnie to już taka zbieranina różnych wyrzutków społecznych, z różnych powodów nieudaczników, alkoholików, narkomanów, którzy próbują podłączyć się pod tych wyznających jakąś ideologię, choć tak naprawdę żadnej ideologii nie wyznają. Mieszkająca od ponad dwudziestu lat w Atenach znajoma mówi, że Eksarchia dziś to miejsce dla wyrzucania z siebie różnego rodzaju frustracji.
– Jesteś niezadowolony, ktoś cię zdenerwował, coś ci się nie udało – przyjeżdżasz na Eksarchię i w sposób usprawiedliwiony niejako samym miejscem rozbijasz bezkarnie trzy szyby… – wyjaśnia obrazowo.
I tak przede wszystkim Platija Eksarchia mi się jawi: jawi mi się źle. Kiedy jestem na platija staram się nie przyglądać zarośniętym osobnikom drzemiącym na ławkach czy tym patrzącym mętnym wzrokiem w dal, którzy siedzą pod słupami … Z rozwieszonych pomiędzy konarami drzew białych płacht z jakimiś napisami i tak nic nie rozumiem, choć domyślam się, że to hasła ideologiczne.
Platija Eksarchia: jeden z bardziej znanych budynków [fot. betaki.pl]
Policja stara się w to, co dzieje się na Eksarchii (szczególnie przy Platija Eksarchia) nie ingerować, choć wiem, że jest takie miejsce, gdzie policję w tej dzielnicy można codziennie spotkać: w miejscu tym gromadzą się zwolennicy jednej z partii politycznych i czasem dochodzi do zamieszek, stąd policja woli miejscu temu się przyglądać.
Poza Platija Eksarchia – dzielnica może się podobać: jest doprawdy interesująca. Teren tu nierówny, a schodków całe mnóstwo. Spojrzenie z okolic ulicy Smolenski na Likavitos z kościółkiem Agios Georgios na jego szczycie – nie ma sobie równych.
Eksarchia: gdzieś w okolicach ulicy Smolenski [fot. betaki.pl]
W dzielnicy znajduje się wiele kafeterii, kafenionów i tawern. Niektóre wnętrza są tak niezwykłe, że zdjęcia robią się prawie same, ale trzeba być ostrożnym z uwagi na bywalców.
Kawiarniane życie na Eksarchii [fot. betaki.pl]
Eksarchia uchodzi za miejsce wyrażające sprzeciw temu, co powiązane z rządem i kapitalizmem. Co ciekawe: nie znajdzie się tu banku, kafeterii Starbucks’a czy restauracji McDonald’s. Można tu za to znaleźć sporo małych księgarenek i bibliotek, sporo sklepików z płytami winylowymi, jakieś warsztaciki introligatorskie, antykwariaty, zakłady fryzjerskie z niezwykłymi fryzjerami uwielbiającymi muzykę rembetiko… Szukając miejsca do zaparkowania auta – należy uzbroić się w wielką cierpliwość.
Niezwykle interesujące miejsce: księgarnia przy ulicy [Harilaou] Trikoupi [fot. betaki.pl]
Na ścianach budynków i na murach graffiti tu nie brakuje: ściany budynków Eksarchii pokrywają dziesiątki jak nie setki rysunków. Jedne z nich ciekawsze, staranniejsze, inne mniej, ale wszystkie składają się na specyficzny klimat tej dzielnicy i nie sposób przejść obok nich obojętnie.
Wypatrzone na Eksarchii [fot. betaki.pl]
Spacerując wąskimi uliczkami warto przyglądać się również samym budynkom, z których wiele pięknych: o, jak ten przy ulicy Kallidromios 78 na wzgórzu Strefi. To już ruina właściwie: dostrzec można ślady pożaru, który musiał go strawić. Szkoda, że dziś nikt o niego nie dba…
Budynek przy ulicy Kallidromios 78 na wzgórzu Strefi [fot. betaki.pl]
Przechodząc uliczką Messolongiou nie sposób nie wrócić pamięcią do szóstego dnia grudnia 2008 roku, kiedy w Atenach zginął 15-letni Aleksis [Aleksandros] Grigoropoulos, co stało się początkiem takich zamieszek w całej Grecji (nie tylko w Atenach), jakich dotąd nie widziano. Rocznicę tej śmierci Ateny czczą co roku i najczęściej dochodzi oczywiście do zamieszek. Stojąc na uliczce Messolongiou można dostrzec tablicę przyczepioną do ściany budynku: bardzo podobna znajduje się (o ile nie została zdjęta) na grobie Aleksisa na cmentarzu Paleo Faliro – Nea Smirni. Obok tej tablicy zauważyć można inną: to tablica Berkina Elvana, rannego podczas zamieszek antyrządowych w Stambule w 2013 roku. Na murku widnieje napis: „Pamięci małego Aleksisa, który żył tylko 15 lat”, a na ścianie budynku zawieszony został szyld mówiący o tym, że jest to ulica Aleksisa Grigoropoulosa, choć takiej ulicy w Atenach oczywiście nie ma.
Eksarchia: na ulicy Messolongiou [fot. betaki.pl]
O Eksarchii można usłyszeć w rocznicę wydarzeń grudniowych 2008 roku, ale i w rocznicę powstania przeciwko dyktaturze, co miało miejsce 17 listopada 1973 roku. W listopadową rocznicę pustoszeje Platija Eksarchia: ludzie uciekają stąd w obawie o swoje bezpieczeństwo.
Spacerując po Eksarchii [fot. betaki.pl]
Granicą dzielnicy Eksarchia od strony zachodniej jest teren tutejszej Politechniki, miejsca znanego, zasłużonego i niezwykłego i to nie tylko z uwagi na ilość absolwentów przecież, miejsca, o którym, podobnie jak o Eksarchii, w Europie głośno w rocznicę wydarzeń grudniowych z 2008 roku oraz listopadowych 1973 roku. Słynna brama, która jest swoistym pomnikiem jeśli myśleć o wydarzeniach z przeszłości, widoczna jest zza ogrodzenia, ale na teren Politechniki można przecież wejść.
Brama – pomnik na terenie Politechniki [fot. betaki.pl]
Na terenie znajduje się kilka interesujących budynków: uwagę przyciągają kolumny czy zdobienia, ale to nie one wywołują silne emocje.
Wśród zabudowań Politechniki [fot. betaki.pl]
Te wywołują ich ściany, również te wewnętrzne, oraz okoliczne mury pokryte graffiti i innymi mazajami. Sprawia to dość niesamowite wrażenie, pozwala odczuć powiew historii i wydaje się, że celowo nikt ścian tych nie czyści – to po prostu tak ma wyglądać, w tym również jak dla mnie dla pamięci o czasach przeszłych i aby pokazać charakter tego miejsca: taki niezwykle żywy i wywołujący silne emocje pomnik. Jak długo Politechnika będzie wyglądała jak wygląda – nie wiadomo. Były już w przeszłości podejścia do, nazwę, zmodernizowania tego swoistego azylu (policja nie ma wstępu na teren Politechniki), choć nietrudno sobie wyobrazić, że z uwagi na specyficzny charakter miejsca i jego znaczenie historyczne – modernizacja ta nie będzie przedsięwzięciem prostym.
Na terenie Politechniki [fot. betaki.pl]
Są tacy, którzy uważają, że nie ma w Atenach miejsca bardziej przyjaznego otwartemu i wolnemu myśleniu jak Eksarchia właśnie, że nie ma w Atenach miejsca, w którym tak jak na Eksarchii można poczuć wolność.
Są tacy, którzy uważają, że w żadnej innej ateńskiej dzielnicy tak często jak tu nie wybuchają koktajle Mołotowa.
Są tacy, którzy uważają, że nie ma w Atenach dzielnicy tak żywej, różnorodnej i interesującej jak Eksarchia właśnie.
Wypatrzone na Eksarchii [fot. betaki.pl]
Tekst: Beata Kuczborska / betaki.pl