Opublikowane w 20 września 200515 lutego 20232005: Sifnos – galeria 2005: Sifnos To kościół Agios Konstantinos w jednej z ładniejszych na wyspie wiosek – Artemonas Na przedmieściach Artemonas znajduje się kilka wiatraków i wszystkie w zupełnie przyzwoitym stanie Te zabudowania po lewej stronie to Kastro, do którego doszłam spacerem z Artemonas (to tylko 3 km) Mury otaczające Kastro wyglądają niesamowicie potężnie Zachwycona atmosferą tego miejsca plączę się po Kastro bez żadnego porządku Kastro to dawna stolica wyspy i można tu znaleźć pozostałości akropolis Pod wielkim wrażeniem spowodowanym urokiem Kastro i okolic, w widocznej tu kafeterii musiałam wypić frappe (i zjeść jogurt z miodem oczywiście) Widoczny tu kościółek Epta Martyres znajduje się na skale otoczonej wodą i ślicznie wygląda, kiedy spogląda się na niego z Kastro (tak w dzień jak i po zapadnięciu zmroku). Schodziłam do niego wieloma schodkami mając cały czas przed oczyma przepiękny granat boskiego Egeo Kiedy spojrzałam z góry – zamarłam. To jedno z moich marzeń przywiezionych na Sifnos: Monastyr Chrissopigi na południu wyspy Monastyr Chrissopigi to jedno z takich miejsc, gdzie musiałam zapalić swoją świeczkę (pierwsza z lewej). Sama nie wiem ile ich na Sifnos zapaliłam, ale wyjątkowo dużo – znajduje się tu ponoć 365 kościółków (choć ja nie liczyłam!), po jednym na każdy dzień roku, i większość było otwartych Niedaleko monastyru znajduje się plaża Apokoftos, uważana za jedną z ładniejszych na wyspie Platis Gialos na południu wyspy – ta plaża jest ponoć najdłuższą plażą na Cykladach. Nie byłam zachwycona atmosferą tej wioski – zbyt turystycznie jak dla mnie Nadal w Platis Gialos, gdzie zajrzałam do warsztatu garncarskiego. To między innymi tutaj tradycyjną metodą wytwarza się takie naczynia, jakie pokażę na następnym zdjęciu To są wytwory miejscowych rzemieślników. Te ażurowe naczynia to lampki: Grecy do środka wstawiają coś w rodzaju świecy i tak ozdabiają wejścia do swoich domów oraz ogrody Takie tarasy porośnięte drzewkami oliwkowymi znajdują się na wyspie. To widok ze wzgórza, na które się wspinam kamienistą ścieżką Ufff, wdrapałam się na szczyt wzgórza, gdzie obejrzałam Monastryr Agios Andreas i pozostałości starożytnego osiedla Taką drogą po zejściu ze wzgórza wędruję sobie 8 kilometrów na zachodnie wybrzeże wyspy. Po drodze zaglądam do kilku kościółków, oglądam pozostałości wieży obronnej, cieszę oczy południowym wybrzeżem… … i oglądam również samotnie stojący…, hmmm, no właśnie: wydaje mi się, że kościół Agia Anna (ale tu doprawdy pewna nie jestem – zapomniałam) I doszłam do celu mojej wędrówki: Vathi na zachodnim wybrzeżu. To niezbyt duża rybacka wioska z niewielką i strasznie zatłoczoną plażą Przybyłam do Vathi, aby obejrzeć ten właśnie Monastyr Moni Ton Taxiarchon z XVI wieku A tutaj jestem w Faros na południu wyspy. Tu również znajduje się plaża i to właśnie ta wioska z tych wszystkich polecanych ze względu na plaże – podobała mi się najbardziej Ośmiokilometrową drogą, wciąż pod górę, doszłam z Kamares do Monastyru Agios Simeon. Można tu dojechać autem, ale ja z uwagi na brak prawa jazdy muszę sobie radzić inaczej. Byłam tu jeszcze raz, wieczorem, bo to tutaj właśnie odbywał się ten festiwal, o którym wspominam w opisie podróży Stojąc na terenie Monastyru Agios Simeon spoglądam na najwyższy szczyt wyspy Sifnos, na którym znajduje się Monastyr Profitis Ilias…. … oraz na port w Kamares, doskonale stąd widoczny A to stolica wyspy – Appolonia Jeden z kościołów w Appolonii, do którego warto zajrzeć: Panagia Ouranoforia. Mnie się to nie udało, bo kiria Katrin, która ma klucz – wciąż gdzieś wychodziła z domu i nie mogłam jej spotkać Appolonia _ tą ulicą (Stylianou Prokou) warto przejść od początku do końca: śliczne to miejsce w stolicy wyspy. Po obu stronach znajdują się niewielkie i dobrze utrzymane budynki, to tutaj właśnie można zajrzeć do katedry Agios Spiridon (niewielki fragment widać po lewej stronie zdjęcia) oraz do malutkiego kościółka Agios Athanasios, którego na zdjęciu nie widać I już północ wyspy. To jest kościół Agios Georgios na samym krańcu wyspy, który bardzo chciałam obejrzeć. A to kozy, które na północy wyspy karmiłam z niejakim Ioannim z Artemonas i sprawiało mi to wielką radość Takimi widokami cieszyłam oczy na północy wyspy To Cheronissos, urocza wioska na północy wyspy, choć z niezbyt ładną (i bardzo brudną) plażą I jeszcze jedno, już ostatnie spojrzenie na północne wybrzeże wyspy Sifnos