Ateny: ulica Ermou    

cykl: ciekawostki i interesujące miejsca w telegraficznym skrócie

 

Ulica Ermou (listopad 2023)

 

W lubianych przez nas Atenach jest ogromna ilość ulic, ale jedna jest szczególna. To taka ulica, którą znają czasem i ci, którzy nigdy w Atenach nie byli. A ci, którzy byli? Znają ją raczej na pewno!

Ta ulica znajduje się w samym centrum miasta: to ulica Ermou [gr.: Οδός Ερμού].

 

Ulica Ermou to ulica handlowa. Powstała, by taką być. Miała być najbardziej handlową ulicą w centrum miasta – i udało się. W związku z takimi co do niej planami – nazwę otrzymała nieprzypadkowo: w mitologii greckiej Hermes [gr. Ερμής] to przecież posłaniec bogów,  bóg podróżnych, pasterzy, złodziei, ale także bóg handlu.

To jedna z pierwszych ulic zaprojektowanych we współczesnych Atenach. Czy dacie wiarę patrząc na nią dziś, że jeszcze w I-szej połowie XIX wieku była drogą gruntową? Dopiero wówczas wyłożono ją kostką, być może nawet brukową.

Nie jest długa: nie przekracza długości dwóch kilometrów. Rozpoczyna się przy Platija Syntagma i ciągnie ku zachodowi: do starożytnego cmentarza Kerameikos [gr.: Αρχαιολογικός Χώρος Κεραμεικού]. Podzielona jest na trzy części i najprawdopodobniej tak było od jej powstania. Mniej więcej po środku znajduje się niewielki, ale piękny kościół uznawany za jeden z najstarszych w Atenach: bizantyjski Panagija Kapnikarea [gr.: Καπνικαρέα /Εκκλησία της Παναγίας Καπνικαρέας) prawdopodobnie z XI wieku.

Ulica Ermou (listopad 2023)

 

Wspaniałe rezydencje, kilkupiętrowe kamienice, w których urzędowały ministerstwa i sądy, hotele, kawiarnie, wytworne sklepy – to obraz ulicy Ermou z XIX wieku. Wiele na jej temat przekazali nam podróżujący artyści czy ludzie pióra wspominając w swoich podróżnych dziennikach o jej luksusowym charakterze i nierzadko porównując ją do paryskich ulic.

Kiedy powstał tu pierwszy sklep? Dokładnie nie wiadomo, ale przypuszcza się, że w I-szej połowie XIX wieku i można było w nim kupić kapelusze. Wkrótce pojawiły się sklepy z tkaninami: gotowe ubrania nie były jeszcze wówczas znane, ale i sklepy złotników oraz z pamiątkami i elementami dekoracyjnymi do, między innymi, popularnych i lubianych kapeluszy. 

A jak dziś jawi nam się ulica Ermou?

Po obu jej stronach ulokowały się przeróżne sklepy, w tym i marek znanych w Polsce. Nie chcę oczywiście wymieniać nazw, ale zapewniam Was, że znajdują się tam sklepy, gdzie ceny średnie, a nawet niskie: tak, takie sieciówki, które mamy i u nas,  też tam można znaleźć.  Z uwagi jednak na marki niektórych sklepów, głównie odzieżowych – Ermou znajduje się w mocnej czołówce najdroższych ulic handlowych nie tylko Europy, ale i świata.

Popołudniami, w czasie przedświątecznym, wyprzedaży czy wakacyjnym, na Ermou wylewa się wręcz rzeka ludzi. Ulica ma charakter deptakowy i w dużej części przeznaczona jest tylko dla ruchu pieszego. Codziennie przechadzają się nią tysiące ludzi: tak mieszkańców miasta, jak i turystów. Oczywiście wstępują do sklepów, gdzie nierzadko trzeba odstać swoje w kolejce.

Ulica Ermou (listopad 2021)

 

Ulicę tę upodobali sobie również wszelkiej maści grajkowie: siadają przy ścianie któregoś z  budynków i… grają na swych instrumentach, zbierając w ten sposób od przechodniów pieniądze. Czasem przejdzie nią dobrze znany pan z katarynką, czasem na którymś z rogów z przecznicą do Ermou stanie wózek z salepi [salep / gr.: σαλέπι], albo z pieczonymi kasztanami, albo z kolbami kukurydzy…

W całym tym przepychu, wśród eleganckich  sklepów, przy bogatych dekoracjach świątecznych i setkach migoczących lampeczek – można zobaczyć i bezdomnych, chorych, biednych, potrzebujących. Otuleni jakimś kocem, nierzadko z małym dzieckiem, siadają na chodniku i z wyciągniętą dłonią czekają na każde euro.  

Wielki świat handlowej ulicy Ermou w zestawieniu z biedą i niedolą niektórych aż uderza. Jak wszędzie.

Kościół Panagija Kapnikarea (listopad 2023)

 

Spacerowaliście kiedyś tą ulicą?

A może robiliście tam kiedyś zakupy?

Przyznam się Wam, że po sezonie, kiedy kończę w Atenach w listopadzie moje wakacje, kupuję sobie coś na Ermou: najczęściej jest to czapka (z pomponem!) albo szalik. Kupuję w sieciówce, którą mamy i tutaj, nie płacąc za czapkę więcej niż zazwyczaj 8-10 euro. Na metce widnieje także cena w złotówkach: toż mogłabym taką czapkę kupić tu, po przyjeździe, ale nie… Czasem lubię się otrzeć o wielki świat ulicy Ermou i zrobić tam zakupy.

 

Tekst i wszystkie zdjęcia:  Beata Kuczborska / betaki.pl