tytuł: „Królowie Mykonos” [w tłumaczeniu Betaki]
tytuł oryginalny: "The Kings of Mykonos"
reżyseria: Peter Andrikidis
kraj produkcji: Australia/Grecja
rok: 2010
opis: Steve dziedziczy spadek znajdujący się na wyspie Mykonos razem z wujkiem, którego nigdy nie widział.
bebiak (forum Gazety 2010): obejrzałam wczoraj w kinie w Atenach: to rzeczywiście, tak jak się spodziewałam, na lato słodki, lekki film z tak przepięknymi zdjęciami, że aż chciałoby się zajrzeć na Mykonos. Osiołki i koza też są, ładne dziewczyny a i owszem, muzyka do przyjęcia: nawet słychać "Apopse thelo na pio", tańce greckie się pojawiają (zeibekiko również), rzucanie pączków kwiatków w stronę artysty w klubie, trochę dialogów po grecku. I sami Grecy z ich przywarami, oczywiście jak w takich filmach bywa nieco to wyolbrzymione i przesadzone a może się nie znam, nie wiem (zachowanie policji w czasie meczu w TV - no nie wierzę!). Obśmiałam się na samym początku tego filmu (akcja z komórkami, które - jak wiadomo - Grecy kochają; nawet jedna z tamtejszych reklam sobie z tego kpi) i dostałam takiej głupawki, że w zasadzie prześmiałam się przez cały film - i wcale mi to nie przeszkadzało: wszak lato, ja w Grecji i taki właśnie letni, lekki film z Grecją w tle”.
(zdjęcie: Betaki (okładka dvd))